Wtorek, 8 lipca 2014
Dzisiejszy dzień chcemy zadedykować Maryi. Z porannego spotkania wybieramy kilka myśli:
Dzisiejszy dzień chcemy zadedykować Maryi. Z porannego spotkania wybieramy kilka myśli:
- „Totus Tuus – cały
Twój, Maryjo!” (Jan Paweł II);
- „Nie pozostawiłem Jej
[Maryi], ponieważ chcę zobaczyć Ją w tobie” (Chiara Lubich);
- „Tylko dwie rzeczy: Maryja... Przylgnij do Maryi, pomyśl o Niej jak o najsłodszej dziewczynie, Najpiękniejszej Matce... Nie wiem, myśl o Niej jako o przeciwieństwie tego wszystkiego, co zobaczysz i usłyszysz... (Alberto)
Wyjaśnienie” Boga (fragment)
Jeśli matka widzi swe dziecko w niebezpieczeństwie, bez
wahania podejmuje każde ryzyko; rzuca się np. pod koła pociągu, jeśli miałby je
przejechać, czy też rzuca się w rozszalałem morze, jeśli zagraża mu utonięcie.
Miłość matki bowiem z natury mocniejsza jest od śmierci. Słyszałam o matce,
która rzuciła się z balkonu swego domu, próbując ratować dziecko, które
wysunęło się jej z ramion. Ten daremny, podjęty w rozpaczy czyn pokazuje, jak
wielka jest matczyna miłość.
Jeśli tak postępują matki ziemskie, można sobie doskonale
wyobrazić, jak jest z Maryją, Bosko-ludzką Matką dziecka, które było Bogiem i
Matką duchową nas wszystkich!
Maryja jest matką w
całym tego słowa znaczeniu, jest prototypem macierzyństwa, a więc także
miłości.
A ponieważ Bóg jest Miłością, Ona zdaje się być jakby
„wyjaśnieniem” Boga, otwartą księgą wyjaśniającą, kim jest Bóg. Niezmierna
miłość, jaka jest w Bogu, kazała Mu umrzeć za nas najbardziej okrutną śmiercią.
A wszystko po to, by nas zbawić, podobnie jak celem miłości
każdej matki jest dobro jej dziecka. Maryja, ponieważ jest Boską Matką, jest
najbardziej podobna do Boga i najpełniej nam Go ukazuje.
Musimy ożywić wiarę w miłość Maryja do nas, musimy wierzyć,
że kocha nas w taki właśnie sposób. A także naśladować Ją, gdyż jest Ona wzorem
każdego chrześcijanina i drogą prowadzącą prosto do Boga.
Chcę zobaczyć Ją w
Tobie – Chiara Lubich
Weszła pewnego dnia do kościoła
i z sercem pełnym ufności zapytałam Go:
„Dlaczego zechciałeś pozostać na ziemi,
w każdym miejscu na ziemi,
pod postacią Eucharystii,
a nie znalazłeś sposobu – Ty, który jesteś Bogiem –
aby przynieść tu i pozostawić również Maryję,
w każdym miejscu na ziemi,
pod postacią Eucharystii,
a nie znalazłeś sposobu – Ty, który jesteś Bogiem –
aby przynieść tu i pozostawić również Maryję,
Matkę nasz wszystkich,
którzy jesteśmy w drodze?”
Z ciszy zdawała się płynąć odpowiedzieć:
„Nie pozostawiłem Jej, ponieważ chcę zobaczyć Ją w tobie.
Wprawdzie nie jesteście niepokalani,
lecz moja miłość przywróci wam dziewiczość
i ty, wy,
otwórzcie ramiona i matczyne serce dla ludzkości,
która, tak samo jak niegdyś, pragnie swego Boga i Jego Matki,
Do was teraz należy
uśmierzać cierpienia, goić rany, osuszać łzy.
Śpiewaj litanię
i staraj się odzwierciedlić w jej wezwaniach.”
którzy jesteśmy w drodze?”
Z ciszy zdawała się płynąć odpowiedzieć:
„Nie pozostawiłem Jej, ponieważ chcę zobaczyć Ją w tobie.
Wprawdzie nie jesteście niepokalani,
lecz moja miłość przywróci wam dziewiczość
i ty, wy,
otwórzcie ramiona i matczyne serce dla ludzkości,
która, tak samo jak niegdyś, pragnie swego Boga i Jego Matki,
Do was teraz należy
uśmierzać cierpienia, goić rany, osuszać łzy.
Śpiewaj litanię
i staraj się odzwierciedlić w jej wezwaniach.”
W marcu 1980r., jak wiemy, wyjechał na służbę wojskową do
marynarki wojennej. Tak w tych dniach pisał do niego Alberto: „Nadszedł ten
fatalny wyjazd. Jeśli pomyślę, że jesteśmy jak „cienka bibuła”, moglibyśmy się
przestraszyć. Przychodzi mi wiele rzeczy do głowy, które chciałbym Ci
powiedzieć, ale czuję, że byłoby nie potrzebne. Tylko dwie rzeczy: Maryja… Przylgnij do Maryi, pomyśl o Niej jak o
najsłodszej dziewczynie, Najpiękniejszej Matce… Nie wiem, myśl o Niej jako o
przeciwieństwie tego wszystkiego, co zobaczysz i usłyszysz… A kiedy
upadniesz nisko, trzeba zacząć kochać (od razu), w tym momencie… Możemy się
umówić na spotkanie każdego dnia w Eucharystii… Będę pamiętał o Tobie, Carlin,
nie przejmuj się, mamy Przepiękną Mateczkę: Maryję! Kiedy będzie księżyc,
przypomnij sobie o Niej, która jest „piękna jak księżyc”.
Przyjaciółka Alberta, Madin, tak wspomina tamten okres:
Myślę, że mogę powiedzieć, że z każdego jego zachowania, oprócz słów
przyświecało dążenie do życia cnotą czystości. Świadomy prowokacji, które
napotykał codziennie, kilkakrotnie zwierzył mi się, że prosił o pomoc Maryję,
która uwielbiał nazywać „Matką pięknej Miłości”, „swoim wzorem kobiecości”.
Z takim nastawieniem wyruszamy do przedpołudniowych zadań: spora grupa angażuje się w naszą świetlicę dla dzieci, inni koszą trawę na boisku, porządkują zaniedbane podwórko w pobliskiej miejscowości, odwiedzają samotną osobę z okolicy... Tyle okazji, aby podarować coś od siebie!
Po obiedzie przyjeżdża do
nas prof. Wielecki, psycholog i socjolog, aby mówić o tożsamości i rozwoju
osobowości. Dowiadujemy się, że każdy z nas ma przed sobą drogę złożoną z wielu
etapów. Piramida Maslowa pomaga nam zrozumieć jakie potrzeby (od
fizjologicznych, poprzez przynależności i miłości, aż do transcendencji)
pomagają się nam rozwijać i wychodząc poza siebie, podarować się innym. Na tym
poziomie mamy już do czynienia z motywacją wzrostu, a nie tylko z motywacją
ciągłego niedoboru. Czekamy na ciąg
dalszy jutro...
Wieczorem jeszcze godzinne
spotkanie z Teresą i Maxem, którzy opowiadają nam o życiu miasteczka i
odpowiadają na pytania dotyczące Ruchu. Cieszymy się, że jutro poznamy więcej
mieszkańców Trzcianki, gdyż jesteśmy zaproszeni na kolacje do różnych domów!!!
O 22.00 najbardziej wytrwali kibice spotykają się u księży na wspólnym oglądaniu
meczu. Inni przeznaczają ten czas na długie rozmowy, gry, jogging itd.
W dzisiejszym dniu
przyjeżdża kolejny uczestnik – Thierry. Pochodzi z Kamerunu, a od kilku lat
mieszka we Francji. Cieszymy się jego obecnością!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz