czwartek, 10 lipca 2014

Środa, 9 lipca 2014

Środa, 9 lipca 2014

Poranne spotkanie otwiera myśl Jana Pawła II o Eucharystii i odpowiadające jej doświadczenie Alberto:  „Drodzy przyjaciele, jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych”; „Są dni, kiedy przebiegam całe miasto, by uczestniczyć w ostatniej Mszy” (Alberto).



Drodzy przyjaciele, jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych. Eucharystia przyjęta z miłością i adorowana z zapałem staje się szkołą wolności i miłości do realizacji przykazania miłości. Jezus przemawia do nas wspaniałym językiem daru z siebie i miłości aż do poświęcenia swego życia. Czy trudna to mowa? Sami o tym wiecie! Nie łatwo jest zapomnieć o sobie; odwraca to od miłości zaborczej i narcystycznej, aby otworzyć człowieka na radość miłości, która jest darem. Ta eucharystyczna szkoła wolności i miłości uczy przezwyciężać powierzchowne emocje, by na trwałe uchwycić się tego, co prawdziwe i dobre; uwalnia od zasklepienia się w sobie i usposabia do otwarcia się na innych; uczy przejść od miłości uczuciowej do miłości prawdziwej. Albowiem miłość to nie tylko uczucie; to akt woli, który polega na stałym wybieraniu cudzego dobra: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Z taką wolnością i z taką gorejąc miłością Jezus uczy nas spotykać Go winnych, w pierwszym rzędzie w oszpeconym obliczu ubogiego.
Błogosławiona Teresa z Kalkuty miała zwyczaj dawać swoją „wizytówkę”, na której było napisane: „Owocem ciszy jest modlitwa, owocem modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłość, owocem miłości jest służba, owocem służby jest pokój”. Oto droga do spotkania z Jezusem. Wychodźcie naprzeciw wszystkim ludzkim cierpieniom z zapałem waszej wielkoduszności i z miłością, którą Bóg wlewa w wasze serca za pośrednictwem Ducha Świętego: „Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Świat pilnie i bezzwłocznie potrzebuje wielkiego profetycznego znaku braterskiej miłości! Nie wystarczy bowiem „mówić” o Jezusie; trzeba w jakiś sposób też uczynić Go „widocznym” przez wymowne świadectwo własnego życia (por. Novo millennio ineunte, 16).
Nie zapominajcie też szukać Chrystusa i rozpoznawać Jego obecności w Kościele. Jest on niejako przedłużeniem Jego zbawczego działa w czasie i przestrzeni. To w nim i przez niego Jezus nie przestaje być widoczny dzisiaj i pozwalać ludziom Go spotykać. W waszych parafiach, ruchach i wspólnotach bądźcie gościnni jedni dla drugich, aby wzrastała między wami jedność. Będzie to widzialny znak obecności Chrystusa w Kościele, mimo ciemnej  przesłony, jaką jest grzech ludzi – św. Jan Paweł II 

Moje życie powoli się zmienia – powie Alberto – jest «Ktoś», Kto coraz bardziej wkracza w każdy mój dzień. To Jezus. Są dni, kiedy przebiegam całe miasto, by uczestniczyć w ostatniej Mszy. Tam mogę spotkać się z Nim w Eucharystii. Aby zdążyć, wychodzę wcześniej z uniwersytetu i przesiadam się. Na pewnym odcinku myślę sobie: „Alberto, miesiąc temu takich rzeczy nie robiłbyś dla nikogo, nawet dla swojej dziewczyny.”

 
Potem dzielimy się także wrażeniami i doświadczeniami z wczoraj, pewni, że taki dar może być wielką pomocą w naszej wspólnej drodze. I znów czekają na nas dzieci, piwnica do wysprzątania, piasek czy drzewo do przerzucenia...
Po południu mamy okazję jeszcze raz posłuchać prof. Wieleckiego. Pokazuje nam obraz dzisiejszej cywilizacji, która zmieniła się w ostatnich latach. Współczesny człowiek posługuje się przede wszystkim obrazami, zapamiętuje je i za ich pomocą odkrywa świat. Ma natomiast większe trudności z przejściem do poziomu myślenia abstrakcyjnego. Mówimy dziś o kryzysie cywilizacyjnym w znaczeniu wielkiego przełomu kulturowego, który dotyka każdego z nas. Jesteśmy bardziej wolni od konwenansów, ale czy potrafimy tej wolności dobrze używać?

Po Mszy św. Jesteśmy zaproszeni na kolację do różnych domów z miasteczka (do Focolare męskiego, do rodzin, do wolontariuszy oraz do Focolare żeńskiego). Każdy z nas doświadcza ciepłego przyjęcia. Czujemy, że Jezus jest pośród nas. Dowiadujemy się o życiu osób, który znamy często tylko z widzenia, a przecież są częścią tej samej rodziny Ruchu. Wypełnieni radością (i pyszną kolacją) idziemy do księży na wspólne oglądanie meczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz