Środa, 9 lipca 2014
Poranne spotkanie otwiera myśl Jana Pawła II o Eucharystii i odpowiadające jej doświadczenie Alberto: „Drodzy
przyjaciele, jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie
umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w
najuboższych”; „Są
dni, kiedy przebiegam całe miasto, by uczestniczyć w ostatniej Mszy” (Alberto).
Poranne spotkanie otwiera myśl Jana Pawła II o Eucharystii i odpowiadające jej doświadczenie Alberto:
Drodzy przyjaciele,
jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać
Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych. Eucharystia przyjęta z miłością i adorowana z zapałem
staje się szkołą wolności i miłości do realizacji przykazania miłości. Jezus
przemawia do nas wspaniałym językiem daru z siebie i miłości aż do poświęcenia
swego życia. Czy trudna to mowa? Sami o tym wiecie! Nie łatwo jest zapomnieć o
sobie; odwraca to od miłości zaborczej i narcystycznej, aby otworzyć człowieka
na radość miłości, która jest darem. Ta eucharystyczna szkoła wolności i
miłości uczy przezwyciężać powierzchowne emocje, by na trwałe uchwycić się
tego, co prawdziwe i dobre; uwalnia od zasklepienia się w sobie i usposabia do
otwarcia się na innych; uczy przejść od miłości uczuciowej do miłości
prawdziwej. Albowiem miłość to nie tylko uczucie; to akt woli, który polega na
stałym wybieraniu cudzego dobra: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Z taką wolnością i z taką
gorejąc miłością Jezus uczy nas spotykać Go winnych, w pierwszym rzędzie w
oszpeconym obliczu ubogiego.
Błogosławiona Teresa z Kalkuty miała zwyczaj dawać swoją
„wizytówkę”, na której było napisane: „Owocem ciszy jest modlitwa, owocem
modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłość, owocem miłości jest służba,
owocem służby jest pokój”. Oto droga do spotkania z Jezusem. Wychodźcie
naprzeciw wszystkim ludzkim cierpieniom z zapałem waszej wielkoduszności i z
miłością, którą Bóg wlewa w wasze serca za pośrednictwem Ducha Świętego:
„Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Świat pilnie i bezzwłocznie
potrzebuje wielkiego profetycznego znaku braterskiej miłości! Nie wystarczy
bowiem „mówić” o Jezusie; trzeba w jakiś sposób też uczynić Go „widocznym”
przez wymowne świadectwo własnego życia (por. Novo millennio ineunte, 16).
Nie zapominajcie też szukać Chrystusa i rozpoznawać Jego
obecności w Kościele. Jest on niejako przedłużeniem Jego zbawczego działa w
czasie i przestrzeni. To w nim i przez niego Jezus nie przestaje być widoczny
dzisiaj i pozwalać ludziom Go spotykać. W waszych parafiach, ruchach i
wspólnotach bądźcie gościnni jedni dla drugich, aby wzrastała między wami
jedność. Będzie to widzialny znak obecności Chrystusa w Kościele, mimo ciemnej przesłony, jaką jest grzech ludzi – św. Jan
Paweł II
Moje życie powoli się zmienia – powie Alberto – jest «Ktoś», Kto coraz bardziej wkracza w
każdy mój dzień. To Jezus. Są dni, kiedy
przebiegam całe miasto, by uczestniczyć w ostatniej Mszy. Tam mogę spotkać
się z Nim w Eucharystii. Aby zdążyć, wychodzę wcześniej z uniwersytetu i
przesiadam się. Na pewnym odcinku myślę sobie: „Alberto, miesiąc temu takich
rzeczy nie robiłbyś dla nikogo, nawet dla swojej dziewczyny.”
Potem dzielimy się także
wrażeniami i doświadczeniami z wczoraj, pewni, że taki dar może być wielką
pomocą w naszej wspólnej drodze. I znów czekają na nas dzieci, piwnica do
wysprzątania, piasek czy drzewo do przerzucenia...
Po południu mamy okazję
jeszcze raz posłuchać prof. Wieleckiego. Pokazuje nam obraz dzisiejszej
cywilizacji, która zmieniła się w ostatnich latach. Współczesny człowiek
posługuje się przede wszystkim obrazami, zapamiętuje je i za ich pomocą odkrywa
świat. Ma natomiast większe trudności z przejściem do poziomu myślenia
abstrakcyjnego. Mówimy dziś o kryzysie cywilizacyjnym w znaczeniu wielkiego
przełomu kulturowego, który dotyka każdego z nas. Jesteśmy bardziej wolni od
konwenansów, ale czy potrafimy tej wolności dobrze używać?
Po Mszy św. Jesteśmy
zaproszeni na kolację do różnych domów z miasteczka (do Focolare męskiego, do
rodzin, do wolontariuszy oraz do Focolare żeńskiego). Każdy z nas doświadcza
ciepłego przyjęcia. Czujemy, że Jezus jest pośród nas. Dowiadujemy się o życiu
osób, który znamy często tylko z widzenia, a przecież są częścią tej samej
rodziny Ruchu. Wypełnieni radością (i pyszną kolacją) idziemy do księży na
wspólne oglądanie meczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz