Niedziela, 6
lipca 2014
Większość z nas dotarła
już do Trzcianki... i znów wyruszamy w podróż! Tak, w tym roku nasz kampus
zaczynamy trochę nietypowo: rano jedziemy razem pociągiem do Warszawy. Już na
peronie wyznaczamy sobie cel tego dnia: nie tylko wziąć coś od miasta, ale
PODAROWAĆ. Pomocą ma być taktyka „manewr” – to
takie włączenie w sobie Jezusowego patrzenia na świat. Przez jakiś czas starasz
się patrzeć na wszystko oczami miłości, oczami dobrego i kochającego Boga. Jak
go przeprowadzić?
- Wezwij Ducha
Świętego.
- Błogosław wszystkich,
których widzisz. Proś o dobro dla nich.
- Kochaj tych, których
Bóg Ci podsyła.
- Podziękuj Bogu, uwielbiaj Go w tych ludziach.
Manewr jest bardzo prostą taktyką. To takie włączenie w
sobie Jezusowego patrzenia na świat. Przez jakiś czas starasz się patrzeć na
wszystko oczami miłości, oczami dobrego i kochającego Boga. Jak go
przeprowadzić?
1. „Duchu święty przyjdź i ucz mnie teraz patrzeć na świat i ludzi z miłością. Bądź we mnie, kochaj ich we mnie, i módl się we mnie. Tobie oddaję ten czas modlitwy, Ty sam działaj we mnie i wszędzie wokół.” Albo coś w tym stylu. Proś swoimi słowami, oddaj ten czas Bogu, proś o Jego moc i prowadzenie.
2. Idziesz dalej w ciszy i modlisz się swobodnie za tych, których widzisz. O błogosławieństwo, o pokój w rodzinie, o miłość, o siły w pracy, o dobre serce, o łaskę przebaczenia itd., itp. Bądź twórczy, swobodny i otwarty na Ducha. On sam może Ci podpowiadać intencje.
3. Może być, że ktoś Cię zaczepi w trakcie wykonywania manewru. Bądź wtedy (może wyjątkowo) kochający, współczujący, dobry. Nawet jeżeli to jest jakiś nieprzyjemny typ, który od roku naciąga Cię na kasę na tanie wino. Nawet, jeżeli ktoś chce Cię wyśmiać za naszywkę. Niech to będzie manewr miłości i miłosierdzia wobec wszystkich.
4. Na koniec podziękuj Bogu za ten czas, uwielbiaj Go w tych wszystkich ludziach, w ich życiu, w całym Twoim mieście.
Postanawiamy otoczyć modlitwą wszystkie spotykane
osoby.
Pierwszym etapem jest
Muzeum Powstania Warszawskiego – przez około 2 godziny oprowadza nas po nim z
wielką pasją p. Wanda, odkrywając przed nami najbardziej poruszające i znaczące
miejsca tej historii, której niektórzy bohaterowie i świadkowie są jeszcze
pośród nas. Także ci z naszej 20-osobowej grupy, którzy nie pierwszy raz
odwiedzają Muzeum, potwierdzają, że ten czas jest niezwykły.
Przy wyjściu czeka już na
nas kolega Piotrka - Marek, który zabiera nas na 2-godzinny spacer po stolicy,
opowiadając po drodze ciekawostki z najstarszych i nowszych dziejów. Docieramy
wreszcie na Mszę św. do kościoła św. Marcina, na starówce. Po niej jeszcze
wyczekiwane lody (na wzmocnienie i ochłodę) i... ostatni odcinek drogi na
stację!
Trochę zmęczeni (po prawie
całodziennej wędrówce), pełni wrażeń dojeżdżamy pociągiem do Garwolina, a
stamtąd już samochodami do Trzcianki na wyczekiwaną obiadokolację. Tu dołączają
do nas Lena i Dima z Białorusi – to akcent międzynarodowy tegorocznego kampusu J Kończy się nasz pierwszy
dzień... jutro wchodzimy w rytmy tygodnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz