Ostatni dzień naszego kampusu upływa pod hasłem
miłosierdzia. Wybrane myśli:
- Potrzeba tej wyobraźni miłosierdzia wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Oby dzięki bratniej miłości tego chleba nikomu nie brakowało! „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7) (św. Jan Paweł II)
- Alberto był wyspecjalizowany w zaskakiwaniu tych, którzy byli daleko od Boga, i tych najbardziej opuszczonych. (Antonio, jeden z wielu przyjaciół Alberta)
W 2002 r. na
krakowskich Błoniach Jan Paweł II zachęcał nas, byśmy przekuli doświadczenie
miłosierdzia Bożego na czyn. Nawiązując do słów z Dives in misericordia: «Człowiek
dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam
przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich»,
zwracał się do Rodaków: "Obyśmy na tej drodze odkrywali coraz pełniej
tajemnicę miłosierdzia Bożego i żyli nią na co dzień! W obliczu
współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie brakuje w naszym kraju,
potrzebna jest dziś - jak to określiłem w liście Novo millennio ineunte -
«wyobraźnia miłosierdzia» w duchu solidarności z bliźnimi, dzięki której pomoc
będzie «świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr». Niech tej «wyobraźni» nie
zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej naszej Ojczyzny. Niech wyznacza
duszpasterski program Kościoła w Polsce. Niech orędzie o Bożym miłosierdziu
zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi. Trzeba spojrzenia
miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad
głową, możliwości godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje
poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba «wyobraźni
miłosierdzia», aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie;
aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie
różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i
moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej
wyobraźni miłosierdzia wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca
miłosierdzia: «Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Oby dzięki bratniej
miłości tego chleba nikomu nie brakowało! «Błogosławieni miłosierni, albowiem
oni miłosierdzia dostąpią» (Mt 5, 7)" (Kraków, 18.08.2002).
Alberto był
wyspecjalizowany w zaskakiwaniu tych, którzy byli daleko od Boga, i tych
najbardziej opuszczonych. Pewnego dnia o północy znaleźliśmy pijanego chłopaka
leżącego na górskiej ścieżce. Pomogliśmy mu. Miał siedemnaście lat, był
przemoczony, śmierdział i wymiotował. Alberto przez godzinę podtrzymywał mu
głowę, póki nie udało na się postawić go na nogi. Ten chłopak potem stał się
jego przyjacielem, w dniu pogrzebu Alberta zachowywał się, jakby stracił
najcenniejszą osobę na świcie.
Poranne spotkanie trochę
się przedłuża: nie spieszymy się już do naszych prac według rytmu tygodniowego,
a to ostatnia okazja, żeby podzielić się wrażeniami i duchowymi przeżyciami z
kończącego się już kampusu. Tyle radości i wdzięczności!
Przedpołudniem
powtarzamy jeszcze wyuczone w tych dniach tańce – chcemy je zaprezentować dziś
wszystkim mieszkańcom miasteczka. Po obiedzie przygotowania do świątecznego,
pożegnalnego wieczoru ruszają pełną parą... ale do godz. 19.00 ich treść
pozostaje tajemnicą!
O
umówionej godzinie do sali schodzą się mieszkańcy miasteczka i goście z
okolicy: zaprosiliśmy wszystkich, z którymi spotkaliśmy się w ciągu minionego
tygodnia, także dzieci przychodzące do naszej świetlicy i ich rodziców. Wspólne
święto zaczynamy od poloneza, do którego włączają się wszyscy... To prawdziwa
sztuka pomieścić się w tyle par (i poruszać się z wdziękiem) na sali
wypełnionej krzesłami! Pierwotnie chcieliśmy zatańczyć na placu, ale niepewna
pogoda zmieniła nasze plany. Mimo to wszystko naprawdę się udało J
Na
naszej scenie przeplatają się tańce, piosenki, quiz słoneczny, zdjęcia z
minionego tygodnia z komentarzem na wiele głosów – chcemy podziękować sobie
nawzajem i wszystkim dookoła za cały ten czas! Radość i entuzjazm udzielają się
całej sali, od najmłodszych do najstarszych.
Po
kolacji niektórzy oglądają jeszcze brazylijski półfinał, przedłużają się gry i
rozmowy... Ostatnia noc, jak to bywa, okazuje się bardzo krótka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz