Dzień Pierwszy
Bóg
Miłość. „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” (1J 4,16)
Pozdrawiamy serdecznie z młodzieżowego kampusu, który
rozpoczął się w dniu dzisiejszym. W tym roku uczestnicy przyjechali ze
wszystkich stron Polski, jak również z Włoch i Francji.
Dzień rozpoczęliśmy rozważaniem Chiary na temat Boga Miłości.
Dzień rozpoczęliśmy rozważaniem Chiary na temat Boga Miłości.
"Mam
wam wiec przedstawić, kim jest Bóg, taki, jak nam się objawił; kim jest Bóg.
Bóg jest Miłością. I to jest to wielkie, ogromne odkrycie, którego dokonało
pierwsze pokolenie i które było tak potężną “bombą duchową”, że kazało nam
zapomnieć o wszystkich bombach, które padały wokół nas w czasie wojny.
Zrozumienie
kim jest Bóg było dla nas absolutną nowością, tak głębokim objawieniem, że
dokonało w nas nawrócenia. Rzeczywiście, choć wcześniej starałyśmy się być
dobrymi chrześcijankami, żyć w łasce Bożej, zauważyłyśmy, że do tej pory
żyłyśmy jak ludzie, którzy patrzą i widzą jedynie tę ziemię, jak sieroty, które
mają wprawdzie ojca i matkę, jednak tylko ziemskich. Skoro tylko zrozumiałyśmy,
że Bóg jest Miłością, poczułyśmy się natychmiast dziećmi innego Ojca, tego,
który jest w Niebie. I nawiązał się z Nim bezpośredni kontakt. Narodziło się
nasze porozumienie z Bogiem-Miłością, które nigdy już się nie skończy.
Tę
rzeczywistość więzi człowieka z Bogiem, to niebo miłości, które otwarło się nad
naszymi głowami, ten nieprzerwany dialog między dziećmi a Ojcem - to właśnie
chcę wam dziś przekazać.
Te
nową postawę w stosunku do Boga, uwierzenie miłości i konsekwentne z tym
postępowanie powinno być w was tak mocne i tak dalece nadać sens waszemu życiu,
że stanie się ono waszą oznaką, waszą cechą charakterystyczną, waszą
osobowością. Macie uwierzyć Miłości!
Powinniście
powtórzyć z całym właściwym sobie nadprzyrodzonym zapałem to samo, co kiedyś
mówiło pierwsze pokolenie i co świadczy o wadze tego odkrycia: gdybyśmy mieli
umrzeć, chcielibyśmy, aby na naszym grobie nie znalazło się nasze imię, tylko
zdanie: “My uwierzyliśmy Miłości”.
Podczas
gdy oczy ludzi tego świata widzą tylko zwyczajny ciąg nudnych lub strasznych
wydarzeń i eksplozję zła, Wy wiecie, że ponad tym wszystkim stoi Bóg, który
jest Miłością i Jego Opatrzność sprawiająca, że tym, którzy Go kochają,
wszystko służy ku dobremu.
Należy
kierować się do Boga, jako do Tego, którego miłość podbija ich serca i
zdecydowanie wkracza w ich życie, uczestniczy w nim.
Wszystko
co posiadacie (rodzice, przyjaciele, różne sprawy, nauka) winno być dla nich
drugorzędne, gdyż na szczycie wartości powinni postawiać Boga.
Jeśli
tak uczynicie, to jedyną myślą, która odtąd będzie zajmować wasze serce,
żarliwym pragnieniem, które się w was zrodzi, będzie pragnienie, by odkryć
ślady Jego miłości we wszystkich zdarzeniach w życiu, zarówno radosnych jak i
bolesnych.
Wierzyć
w Jego miłość bowiem, nie znaczy wierzyć, że On jest Miłością tylko wtedy, gdy
wszystko dobrze się układa, lecz wierzyć w Niego również pod ciosami cierpienia
i oczyszczeń.
Naturalnie,
powiecie, że skoro Bóg jest waszym Ojcem, to powinien Go kochać jak Ojca,
powinien odpowiadać na Jego Miłość swoją miłością. I będzie się starać to robić
w życiu, chwila po chwili.
A
im ściślejszy będzie Nasz kontakt z Bogiem, tym bardziej się do Niego
upodobnimy, tym bardziej się Nim ubogacimy, aż staniemy się naczyniem pełnym
Boga. Tak, bo jeśli ktoś kocha sztukę, staje się artystą i jej się poświęca,
jeśli kocha naukę - staje się naukowcem, jeśli my kochamy Boga i dla Niego żyjemy
- stajemy się ludźmi Bożymi.
Bóg
Miłość - jakież nieskończone bogactwo znaczeń w tym słowie! Bóg Miłość - nie
jakiś Bóg daleki, niewzruszony i niedostępny dla ludzi. Bóg Miłość, który na
tysiące sposobów wychodzi na spotkanie każdego człowieka, wystarczy, by
człowiek tego chciał.
Rozejrzyjmy
się dokoła i razem zobaczmy, do jakiego szaleństwa miłości posunął się nasz
jedyny Pan z miłości do nas. Popatrzmy, czy w świecie są ślady tej Jego
miłości, czy są jakieś znaki Jego obecności. Poszukajmy Go nie tylko dla
stwierdzenia prawdy, nie z ciekawości, nawet zdrowej, lecz aby zbliżyć się do
Niego, poddać się działaniu Jego Słońca, pozwolić, by oświeciła nas Jego
Mądrość, a Jego Duch nas rozpalił.
Kiedy
tak uczynimy, On coraz bardziej będzie w nas i tak dalece przepoi nasze życie,
że będziemy Go mogli przelewać na innych.
Potem
pytasz: w jaki sposób jak także ja mam spełnić zadanie głoszenia wszystkim
miłości Boga?
Jeśli
traktujesz brata jak osobę nieskończenie kochaną przez Boga, a więc poleconą
przez Boga, wielce szanowną, wyśmienitą, wysoko stojącą… i ten bliźni czuje się
przez ciebie uszanowany, natychmiast zrozumie, że Bóg go kocha, natychmiast. Bo
mówi sobie… choć wcale tego nie analizuje… Może jednak podsumować: „Jeśli ten
człowiek traktuje mnie w ten sposób, to i Bóg tak mnie traktuje”.
Powinieneś
podchodzić do wszystkich jak do kandydatów do jedności, jak do osób poleconych
przez Boga, ponieważ takimi są, bo wszyscy są tak kochani! Musisz więc uważać,
w jaki sposób do nich podchodzisz; jak je traktujesz, uważać, jak do nich
mówisz…"
Słowa te towarzyszyły nam przez cały dzień
i były inspiracją do miłości bliźniego. Po rozważaniu udaliśmy się na wycieczkę
do Warszawy szlakiem Fryderyka Chopina. Pierwszym punktem na naszej mapie było
Muzeum im. Fryderyka Chopina, gdzie mogliśmy usłyszeć najsłynniejsze utwory
polskiego kompozytora oraz poznać historię jego życia. Zmęczeni klimatyzowanym
powietrzem wyszliśmy na zewnątrz, aby zażyć kąpieli słonecznej. Po krótkim
spacerze rozdzieliliśmy się na „Zwolenników McDonald’a”, „Pasjonatów kuchni
tureckiej – Kebab” oraz „Zamiłowanych Turystów”. Ostatnia grupa składała się
głównie z obcokrajowców i wszystkich tych, którzy jeszcze nie byli w Warszawie.
„Turyści” kontynuowali swoją wędrówkę na Starówce, następnie pod Kolumną
Zygmunta i Syrenką Warszawską, aby wreszcie ujrzeć mury obronne Warszawy wraz
ze swoją słynną Basztą. Miejscem wspólnego spotkania był Kościół św. Krzyża, w
którym przeżyliśmy Eucharystię. Warto nadmienić, że w tej świątyni
przechowywane jest serce polskiego pianisty Fryderyka Chopina, które na Jego
własne życzenie zostało tam przeniesione.
Po Mszy św. wróciliśmy do
MariapoliFiore, gdzie czekał na nas przepyszna obiadokolacja. Następnie niektórzy
z nas udali się na upragniony wypoczynek, podczas gdy pozostali wzięli udział w
niezwykle interesujących warsztatach ikonografii.
Dzień kończy się, jak wszyscy
dobrze wiecie, na dobrej zabawie przy wspólnych grach. Do usłyszenia jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz